Najmilsi moi!
Wiem, że dawno mnie tu nie było :( ale nie martwcie się, jestem cała i zdrowa, nie przestałam jeść, a nawet gotować ;) Moja nieobecność nie wynika też z utraty chęci! Powód jest banalny (a może nie...) - zepsuł się nam aparat...
Pewnie trochę potrwa zanim doczekamy się nowego, ale żeby zanadto nie zawieść moich wiernych fanów (mamo dziękuję;)) pojawię się tu czasem z jakimś tekstem.
Tymczasem, jedne z ulubionych lwowskich zdjęć (właśnie we Lwowie aparat odszedł z tego świata do "aparacianego" nieba):