18 grudnia 2010

Trochę Polski na Słowenii :)

Zrobiło się świątecznie, ozdoby gotowe, miasto już się cieszy. Słoweńcy zadowoleni i uśmiechnięci bardziej niż zwykle. Ljubljana rozświetlona, pachnie grzanym winem, wszędzie gwar :)
Ljubljana, Prešernov Trg.
A my lepimy pierogi :) Tradycyjnie - z serem i z kapustą & grzybami. Mniam! Co by choć trochę świątecznego nastroju nam się udzieliło. W Święta nie można się smucić - gdziekolwiek by się ich nie spędzało. Dobrze, że jest skype :)
Vesele Božiče!! Wesołych Świąt!
Natalia :)

9 listopada 2010

A wszystko to, bo...

Nie jem, nie gotuję... bo tęsknię!
Tęsknię za zielenią, za słońcem, a najmocniej - za Zielonym Słoneczkiem.
Dzielna będę, nie dam się, Słoneczko wróci :)


ZMIKSOWANY brokuł dumnie nazywany kremem :D

17 września 2010

Nieźle nadziany :D

Wykorzystując ostatnie chwile spędzone w domu (za tydzień mniej więcej o tej porze będę wsiadać do autobusu) przygotowuję pyszności dla moich domowych łasuchów :)
Jak wiadomo, jeśli chodzi o naleśniki to odpowiadają mi one w każdej kombinacji i połączeniu! Dziś w wersji zapiekanej z farszem warzywnym. A co! W końcu nie samym mięsem człowiek żyje! :D

NALEŚNIKI ZAPIEKANE Z FARSZEM WARZYWNYM.

Potrzebne będą (porcja dla 4 osób):
  • 4 naleśniki (przepis tutaj)
  • 2 pory
  • 3 cebule
  • 40 dag pieczarek
  • sól, pieprz
  • olej
  • 1 łyżeczka curry
  • 1/2 śmietankowego serka topionego, ja użyłam serka 'Hochland'
  • ser żółty do zapieczenia (najlepiej mozarella)
Na dobry początek na oleju, pod przykryciem prużymy por, cebulę i pieczarki. Przyprawiamy pieprzem i solą.
Kiedy wszystkie warzywa będą miękkie dodajemy curry i serek topiony. Wszystko mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Zostawiamy chwilę na ogniu mieszając.
Nadziewamy naleśniki farszem, posypujemy startym serem i zapiekamy w piekarniku ok. 10 min. lub do momentu gdy zarumieni się ser.
Takim naleśnikiem nie pogardzą nawet najzagorzalsi fani mięsa!
Smacznego,
Natalia.

7 września 2010

Kurka wodna!

To znaczy leśna :)
Wiadomo - pieprznik jadalny.
Jakkolwiek strasznie ta nazwa nie brzmi, sam opisywany jest mega smacznym grzybkiem! i prostym w przygotowaniu, i mało wymagającym, i idealnym na wieczorne "zachciewajki" :)

Bo czasem tak bywa, że Ola ma natchnienie. A wtedy słoik z grzybami, choćby był ostatnim, nie ma szans! (niby szaleństwo, ale podświadomość podpowiada - mama zrobiła nowe, wystarczy do następnej jesieni ;)


(Skład: masło, cebula, kurki, pieprz, sól, natka pietruszki, makaron)

Jesienne smacznego!
Ola

4 września 2010

Bo słodkości nigdy dość!

Dość usprawiedliwień! Mam tyle ciekawych przepisów, więc moja rodzina w najbliższych tygodniach na pewno zostanie moim królikiem doświadczalnym :)

Tym razem miałam ochotę na coś megadobrego do weekendowej kawy :) Jest jeden wypiek, którego nigdy wcześniej nie robiłam, a którego smak lubią chyba wszyscy. PIERNIK! Przepisu najpierw szukałam w książkach kucharskich i stwierdziłam, że będę próbować różne, póki znajdę najlepszy :) Za pierwszym razem skorzystałam jednak z przepisu polecanego przez koleżankę.

Składniki:
  • 40 dag mąki tortowej 
  • 12,5 dag margaryny 
  • 25 dag cukru 
  • 2 jajka 
  • 4 łyżki powideł śliwkowych (ja użyłam jednak dżem z czarnej porzeczki)
  • 3 łyżki kakao 
  • 1 opakowanie przyprawy do piernika (40 g) 
  • 1 szklanka mleka 
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej  
  • ok. 1 ½ szklanki bakalii 
  • polewa czekoladowa do ozdoby
Przygotowanie:
Margarynę roztopić i ostudzić. Jajka ubić z cukrem na sztywną pianę. Dodać w kolejności mleko, kakao, mąkę wymieszaną z sodą oczyszczoną i przyprawę do piernika. Cały czas mieszając dodać powidła śliwkowe. Następnie wlać tłuszcz i mieszać do uzyskania jednolitej konsystencji. Dodać bakalie oprószone mąką i wymieszać. Piec 60 min. w temperaturze 180st.

Smaczego :)
Natalia.

20 lipca 2010

nietypowy tort urodzinowy

Na początek piosenka, co to mi zawsze przypomina, że czas naprawdę ucieka...

Ale skoro mamy już w zwyczaju świętować fakt starzenia się o kolejny rok, dlaczego by nie "radować się" tym faktem przy pysznym jedzonku? W końcu miałam okazję ugotować coś pysznego - i to nie tylko dla siebie. A poza tym kuchenne eksperymentowanie jest jednym z najlepszych prezentów urodzinowych (co potwierdzają liczne komplementy) :)

Inspiracją jak zawsze była Ola i jej miłość do kuchennych czasopism :)
Tak więc z okazji urodzin wyczarowałam sobie (z udziałem dzielnych pomocników) nietypowy TORT NALEŚNIKOWY z trzema farszami.

Naleśniki (12 sztuk):
  • 2 szkl. mąki
  • 1,5 szkl. mleka
  • 1 szkl. wody
  • 3 jaj
  • 3 łyżki oleju
  • sól, cukier

Smażymy cienkie naleśniki i zostawiamy do ostygnięcia.

SKŁADNIKI NA FARSZ:

1. farsz szpinakowy
  • 25 dag szpinaku
  • 1 ząbek czosnku
  • 4 łyżki masła
  • 25 dag serka ricotta (lub twarożku)
  • gałka muszkatołowa
  • pieprz, sól
 2. farsz mięsny
  • 25 dag mielonego mięsa drobiowego
  • 2 cebule
  • 20 dag pomidorów bez skóry (z puszki)
  • łyżeczka tymianku
3. farsz serowo-grzybowy
  • 25 dag pieczarek
  • łyżka oleju
  • 10 dag tartego żółtego sera (może być ementaler)
  • 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
PRZYGOTOWANIE:

1. farsz szpinakowy 
Obrać czosnek, posiekać i zeszklić na łyżce masła. Dodać szpinak, doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Smażyć przez chwilę. Po ostudzeniu wymieszać z ricottą (lub twarożkiem).
2. farsz mięsny
Mięso przesmażyć na 2 łyżkach masła z 1 posiekaną drobno cebulą. Dodać pomidory wraz z zalewą i dusić, aż sos odparuje. Przyprawić solą, pieprzem i tymiankiem.
3. farsz serowo-grzybowy
Pieczarki oczyścić i pokroić w plasterki. Cebulę obrać, drobno pokroić i zeszklić na oleju. Dodać pieczarki i smażyć na złoty kolor.
Z łyżki masła i łyżki mąki zrobić zasmażkę. Stale mieszając wlać mleko (1 szklanka). Gotować ciągle mieszając, aż sos zgęstnieje. Dodać ser, mieszając aż się rozpuści. Dodać pieczarki i dusić przez chwilę. Zdjąć z ognia, wymieszać z natką pietruszki, przyprawić solą i pieprzem. 


Naleśniki ułożyć w natłuszczonej tortownicy, przełożyć farszami, przykryć ostatnią warstwę czystym naleśnikiem i całość lekko docisnąć. Zapiekać w piekarniku, w temperaturze 190 stopni, przez 10-15 minut.


Praca na dobre dwie godzinki, ale efekt naprawdę wart poświęceń!! Wszyscy byli tak zniecierpliwieni, że nie zdążyłam nawet zrobić lepszych zdjęć! A o tym, że był naprawdę magiczny świadczy fakt, iż zniknął w niecałe 10 minut...


Smacznego!
Natalia

7 lipca 2010

Letni obiad

Dziś chcę zaprezentować Wam mój ulubiony letni zestaw obiadowy.
Jest to posiłek idealny dla dwóch typów smakoszy: mięso- i ziemniakożerców ;) No nie zgadniecie, kto co wybrał :P

Latem ludzie raczej tracą zbędne kilogramy. Ja - wręcz przeciwnie! Ciągle zastanawiam się dlaczego :P