Najmilsi moi!
Wiem, że dawno mnie tu nie było :( ale nie martwcie się, jestem cała i zdrowa, nie przestałam jeść, a nawet gotować ;) Moja nieobecność nie wynika też z utraty chęci! Powód jest banalny (a może nie...) - zepsuł się nam aparat...
Pewnie trochę potrwa zanim doczekamy się nowego, ale żeby zanadto nie zawieść moich wiernych fanów (mamo dziękuję;)) pojawię się tu czasem z jakimś tekstem.
Tymczasem, jedne z ulubionych lwowskich zdjęć (właśnie we Lwowie aparat odszedł z tego świata do "aparacianego" nieba):
kochana Oleńko. Brak aparatu to nie powod opuszczenia swoich wiernych fanow. nalezy wykorzystac wiernych znajomych od nich pozyczyc aparat i dalej wprowadzac nas w tajniki "podniebiennych rozkoszy".
OdpowiedzUsuńDziękuję za wsparcie :* Takie komentarze dodają skrzydeł!
OdpowiedzUsuńZawsze wiedziałam, że na kogo jak na kogo, ale na rodzinę to można liczyć w każdej sytuacji ;)
Pozdrawia Was cieplutko moje piękne niebieskoswetrzaste :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHalo! Czekam na nowe wieści! Wiem, że już wakacje, ale coś trzeba jeść;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:))))