Ja wiem, że obiecałam poprawę miesiąc temu, ale skutecznie realizując zasadę: "co masz zrobić jutro, zrób pojutrze" dobrnęłam aż tutaj. Wiem, jestem leniem i brak mi systematyczności, ale za to teraz może być już tylko lepiej :)
Najgorsze 'sesyjne' zmagania już za mną. Czas spojrzeć do lodówki. I co my tam mamy? EE.. no i pustka. Bo tym biegu między biblioteką, pracą a laptopem kto przejmowałby się jedzeniem..
Dziś z trwogą spojrzałam do koszyczka z przyprawami, a tam...również pustka. Jest sól i pieprz, ale jest i curry :D
Wiadomo, że z próżnego i Salomon nie naleje.. Ale czyżby..
Skoro już mowa o curry, to 'sprzedam' Wam najlepszy na świecie przepis na sos curry! Osobiście mogę go jeść codziennie, do wszystkiego - sałatek, grzanek, kurczaka...
SOS CURRY.
3 łyżki oliwy
2 łyżki soku z cytryny
3-4 łyżki majonezu
2-3 łyżeczki miodu
2 łyżeczki curry
sól, pieprz, bazylia
I jeszcze moja nowa miłość:
Miłego słuchania,
Natalia :)
Jestem z Ciebie dumna Natalko :* A sos muuuuszę spróbować!
OdpowiedzUsuńOla ;)