5 lipca 2010

Wyszedł po nektarynki i...

...wrócił z aparatem :)
Ola - reaktywacja ;)
Zniknęłam z blogowego świata, ale na szczęście tylko na chwilę.
Była sesja, nie było aparatu, była praca.
A dziś są pulpety, roślinki, słońce i prawie wakacje ;)
Prawie włoskie wakacje ;)
Pulpety w sosie pomidorowym:
Mięso wymieszałam z ryżem, przyprawami (sól, pieprz czarny, ziołowy, papryka słodka, przyprawa do zup) i jajkiem. Kuleczki podsmażyłam na patelni. Do garnka wlałam pomidory z puszki, dodałam soli, pieprzu, cukru oraz bazylię, wrzuciłam pulpety. 

Czy dobre? Pewnie!
"Na ogół Twoje gotowanie jest lepsze, niż ci się zdaje. A jeśli jedzenie jest naprawdę okropne (...), wtedy kucharka musi zacisnąć zęby, znieść to z uśmiechem i wyciągnąć wnioski z własnych błędów" (Child, Julia. 2010. Moje życie we Francji, Wydawnictwo Literackie)

P.S. Powoli, dzięki babci rozrasta się mój zielony, doniczkowy ogródek :D

7 komentarzy:

  1. Ależ piękne zrobiłaś jedzonko, Olu!! co to za makaron? :*

    AA..Widzę go, widzę go! mój 'bazyl' :D :D cudeńko :)

    Natalia.

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze, że wracasz
    z pysznościami :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj nie trzeba mnie długo przekonywać do takiego obiadku:) Wpraszam się:)

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana siostrzyczko gdybys nie wierzyla w moje kulinarne zdolnosci to ptzytaczam podsumowanie pierogów " dobre ale za mało farszu" :) czyli jak na debiut nie było żle :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Natalko, o bazyla dbam jak o swojego ;)

    Serdecznie zapraszam w nasze skromne progi ;) Wakacje to dobry czas na podróże więc może Toruń? ;)

    Siostrzyczko gratuluję! Pierogi to prawdziwy wyczyn! i pamiętaj "Na ogół Twoje gotowanie jest lepsze, niż ci się zdaje." ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Toruń? Tak blisko? Kiedy znowu będą pulpety?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak tylko pojawią się jacyś "pulpeciani amatorzy" ;)

    OdpowiedzUsuń