Zrobiło się świątecznie, ozdoby gotowe, miasto już się cieszy. Słoweńcy zadowoleni i uśmiechnięci bardziej niż zwykle. Ljubljana rozświetlona, pachnie grzanym winem, wszędzie gwar :)
Ljubljana, Prešernov Trg.
A my lepimy pierogi :) Tradycyjnie - z serem i z kapustą & grzybami. Mniam! Co by choć trochę świątecznego nastroju nam się udzieliło. W Święta nie można się smucić - gdziekolwiek by się ich nie spędzało. Dobrze, że jest skype :)
Vesele Božiče!! Wesołych Świąt!
Natalia :)
18 grudnia 2010
9 listopada 2010
A wszystko to, bo...
Nie jem, nie gotuję... bo tęsknię!
Tęsknię za zielenią, za słońcem, a najmocniej - za Zielonym Słoneczkiem.
Dzielna będę, nie dam się, Słoneczko wróci :)
Tęsknię za zielenią, za słońcem, a najmocniej - za Zielonym Słoneczkiem.
Dzielna będę, nie dam się, Słoneczko wróci :)
ZMIKSOWANY brokuł dumnie nazywany kremem :D
17 września 2010
Nieźle nadziany :D
Wykorzystując ostatnie chwile spędzone w domu (za tydzień mniej więcej o tej porze będę wsiadać do autobusu) przygotowuję pyszności dla moich domowych łasuchów :)
Jak wiadomo, jeśli chodzi o naleśniki to odpowiadają mi one w każdej kombinacji i połączeniu! Dziś w wersji zapiekanej z farszem warzywnym. A co! W końcu nie samym mięsem człowiek żyje! :D
Potrzebne będą (porcja dla 4 osób):
Kiedy wszystkie warzywa będą miękkie dodajemy curry i serek topiony. Wszystko mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Zostawiamy chwilę na ogniu mieszając.
Nadziewamy naleśniki farszem, posypujemy startym serem i zapiekamy w piekarniku ok. 10 min. lub do momentu gdy zarumieni się ser.
Takim naleśnikiem nie pogardzą nawet najzagorzalsi fani mięsa!
Smacznego,
Natalia.
Jak wiadomo, jeśli chodzi o naleśniki to odpowiadają mi one w każdej kombinacji i połączeniu! Dziś w wersji zapiekanej z farszem warzywnym. A co! W końcu nie samym mięsem człowiek żyje! :D
NALEŚNIKI ZAPIEKANE Z FARSZEM WARZYWNYM.
Potrzebne będą (porcja dla 4 osób):
- 4 naleśniki (przepis tutaj)
- 2 pory
- 3 cebule
- 40 dag pieczarek
- sól, pieprz
- olej
- 1 łyżeczka curry
- 1/2 śmietankowego serka topionego, ja użyłam serka 'Hochland'
- ser żółty do zapieczenia (najlepiej mozarella)
Kiedy wszystkie warzywa będą miękkie dodajemy curry i serek topiony. Wszystko mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Zostawiamy chwilę na ogniu mieszając.
Nadziewamy naleśniki farszem, posypujemy startym serem i zapiekamy w piekarniku ok. 10 min. lub do momentu gdy zarumieni się ser.
Takim naleśnikiem nie pogardzą nawet najzagorzalsi fani mięsa!
Smacznego,
Natalia.
7 września 2010
Kurka wodna!
To znaczy leśna :)
Wiadomo - pieprznik jadalny.
Jakkolwiek strasznie ta nazwa nie brzmi, sam opisywany jest mega smacznym grzybkiem! i prostym w przygotowaniu, i mało wymagającym, i idealnym na wieczorne "zachciewajki" :)
Bo czasem tak bywa, że Ola ma natchnienie. A wtedy słoik z grzybami, choćby był ostatnim, nie ma szans! (niby szaleństwo, ale podświadomość podpowiada - mama zrobiła nowe, wystarczy do następnej jesieni ;)
(Skład: masło, cebula, kurki, pieprz, sól, natka pietruszki, makaron)
Jesienne smacznego!
Ola
Wiadomo - pieprznik jadalny.
Jakkolwiek strasznie ta nazwa nie brzmi, sam opisywany jest mega smacznym grzybkiem! i prostym w przygotowaniu, i mało wymagającym, i idealnym na wieczorne "zachciewajki" :)
Bo czasem tak bywa, że Ola ma natchnienie. A wtedy słoik z grzybami, choćby był ostatnim, nie ma szans! (niby szaleństwo, ale podświadomość podpowiada - mama zrobiła nowe, wystarczy do następnej jesieni ;)
(Skład: masło, cebula, kurki, pieprz, sól, natka pietruszki, makaron)
Jesienne smacznego!
Ola
4 września 2010
Bo słodkości nigdy dość!
Dość usprawiedliwień! Mam tyle ciekawych przepisów, więc moja rodzina w najbliższych tygodniach na pewno zostanie moim królikiem doświadczalnym :)
Tym razem miałam ochotę na coś megadobrego do weekendowej kawy :) Jest jeden wypiek, którego nigdy wcześniej nie robiłam, a którego smak lubią chyba wszyscy. PIERNIK! Przepisu najpierw szukałam w książkach kucharskich i stwierdziłam, że będę próbować różne, póki znajdę najlepszy :) Za pierwszym razem skorzystałam jednak z przepisu polecanego przez koleżankę.
Składniki:
Margarynę roztopić i ostudzić. Jajka ubić z cukrem na sztywną pianę. Dodać w kolejności mleko, kakao, mąkę wymieszaną z sodą oczyszczoną i przyprawę do piernika. Cały czas mieszając dodać powidła śliwkowe. Następnie wlać tłuszcz i mieszać do uzyskania jednolitej konsystencji. Dodać bakalie oprószone mąką i wymieszać. Piec 60 min. w temperaturze 180st.
Smaczego :)
Natalia.
Tym razem miałam ochotę na coś megadobrego do weekendowej kawy :) Jest jeden wypiek, którego nigdy wcześniej nie robiłam, a którego smak lubią chyba wszyscy. PIERNIK! Przepisu najpierw szukałam w książkach kucharskich i stwierdziłam, że będę próbować różne, póki znajdę najlepszy :) Za pierwszym razem skorzystałam jednak z przepisu polecanego przez koleżankę.
Składniki:
- 40 dag mąki tortowej
- 12,5 dag margaryny
- 25 dag cukru
- 2 jajka
- 4 łyżki powideł śliwkowych (ja użyłam jednak dżem z czarnej porzeczki)
- 3 łyżki kakao
- 1 opakowanie przyprawy do piernika (40 g)
- 1 szklanka mleka
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- ok. 1 ½ szklanki bakalii
- polewa czekoladowa do ozdoby
Margarynę roztopić i ostudzić. Jajka ubić z cukrem na sztywną pianę. Dodać w kolejności mleko, kakao, mąkę wymieszaną z sodą oczyszczoną i przyprawę do piernika. Cały czas mieszając dodać powidła śliwkowe. Następnie wlać tłuszcz i mieszać do uzyskania jednolitej konsystencji. Dodać bakalie oprószone mąką i wymieszać. Piec 60 min. w temperaturze 180st.
Smaczego :)
Natalia.
20 lipca 2010
nietypowy tort urodzinowy
Na początek piosenka, co to mi zawsze przypomina, że czas naprawdę ucieka...
Ale skoro mamy już w zwyczaju świętować fakt starzenia się o kolejny rok, dlaczego by nie "radować się" tym faktem przy pysznym jedzonku? W końcu miałam okazję ugotować coś pysznego - i to nie tylko dla siebie. A poza tym kuchenne eksperymentowanie jest jednym z najlepszych prezentów urodzinowych (co potwierdzają liczne komplementy) :)
Inspiracją jak zawsze była Ola i jej miłość do kuchennych czasopism :)
Inspiracją jak zawsze była Ola i jej miłość do kuchennych czasopism :)
Tak więc z okazji urodzin wyczarowałam sobie (z udziałem dzielnych pomocników) nietypowy TORT NALEŚNIKOWY z trzema farszami.
Naleśniki (12 sztuk):
- 2 szkl. mąki
- 1,5 szkl. mleka
- 1 szkl. wody
- 3 jaj
- 3 łyżki oleju
- sól, cukier
Smażymy cienkie naleśniki i zostawiamy do ostygnięcia.
SKŁADNIKI NA FARSZ:
1. farsz szpinakowy
- 25 dag szpinaku
- 1 ząbek czosnku
- 4 łyżki masła
- 25 dag serka ricotta (lub twarożku)
- gałka muszkatołowa
- pieprz, sól
- 25 dag mielonego mięsa drobiowego
- 2 cebule
- 20 dag pomidorów bez skóry (z puszki)
- łyżeczka tymianku
- 25 dag pieczarek
- łyżka oleju
- 10 dag tartego żółtego sera (może być ementaler)
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
1. farsz szpinakowy
Obrać czosnek, posiekać i zeszklić na łyżce masła. Dodać szpinak, doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Smażyć przez chwilę. Po ostudzeniu wymieszać z ricottą (lub twarożkiem).
2. farsz mięsny
Mięso przesmażyć na 2 łyżkach masła z 1 posiekaną drobno cebulą. Dodać pomidory wraz z zalewą i dusić, aż sos odparuje. Przyprawić solą, pieprzem i tymiankiem.
3. farsz serowo-grzybowy
Pieczarki oczyścić i pokroić w plasterki. Cebulę obrać, drobno pokroić i zeszklić na oleju. Dodać pieczarki i smażyć na złoty kolor.
Z łyżki masła i łyżki mąki zrobić zasmażkę. Stale mieszając wlać mleko (1 szklanka). Gotować ciągle mieszając, aż sos zgęstnieje. Dodać ser, mieszając aż się rozpuści. Dodać pieczarki i dusić przez chwilę. Zdjąć z ognia, wymieszać z natką pietruszki, przyprawić solą i pieprzem.
Naleśniki ułożyć w natłuszczonej tortownicy, przełożyć farszami, przykryć ostatnią warstwę czystym naleśnikiem i całość lekko docisnąć. Zapiekać w piekarniku, w temperaturze 190 stopni, przez 10-15 minut.
Praca na dobre dwie godzinki, ale efekt naprawdę wart poświęceń!! Wszyscy byli tak zniecierpliwieni, że nie zdążyłam nawet zrobić lepszych zdjęć! A o tym, że był naprawdę magiczny świadczy fakt, iż zniknął w niecałe 10 minut...
Smacznego!
Natalia
Etykiety:
mięso mielone,
naleśniki,
szpinak,
tort naleśnikowy
7 lipca 2010
Letni obiad
Dziś chcę zaprezentować Wam mój ulubiony letni zestaw obiadowy.
Jest to posiłek idealny dla dwóch typów smakoszy: mięso- i ziemniakożerców ;) No nie zgadniecie, kto co wybrał :P
Latem ludzie raczej tracą zbędne kilogramy. Ja - wręcz przeciwnie! Ciągle zastanawiam się dlaczego :P
Jest to posiłek idealny dla dwóch typów smakoszy: mięso- i ziemniakożerców ;) No nie zgadniecie, kto co wybrał :P
Latem ludzie raczej tracą zbędne kilogramy. Ja - wręcz przeciwnie! Ciągle zastanawiam się dlaczego :P
5 lipca 2010
Wyszedł po nektarynki i...
...wrócił z aparatem :)
Ola - reaktywacja ;)
Zniknęłam z blogowego świata, ale na szczęście tylko na chwilę.
Była sesja, nie było aparatu, była praca.
A dziś są pulpety, roślinki, słońce i prawie wakacje ;)
Prawie włoskie wakacje ;)
Pulpety w sosie pomidorowym:
Mięso wymieszałam z ryżem, przyprawami (sól, pieprz czarny, ziołowy, papryka słodka, przyprawa do zup) i jajkiem. Kuleczki podsmażyłam na patelni. Do garnka wlałam pomidory z puszki, dodałam soli, pieprzu, cukru oraz bazylię, wrzuciłam pulpety.
Czy dobre? Pewnie!
"Na ogół Twoje gotowanie jest lepsze, niż ci się zdaje. A jeśli jedzenie jest naprawdę okropne (...), wtedy kucharka musi zacisnąć zęby, znieść to z uśmiechem i wyciągnąć wnioski z własnych błędów" (Child, Julia. 2010. Moje życie we Francji, Wydawnictwo Literackie)
P.S. Powoli, dzięki babci rozrasta się mój zielony, doniczkowy ogródek :D
23 czerwca 2010
Dzisiaj nisko jest niebo, że aż musisz się schylać...
Nie koniecznie często, ale są takie dni, kiedy pomysły rodzą się same, nic nie jest w stanie zakłócić spokoju ducha, a wszystko idzie trzy razy szybciej niż zwykle. Tak było i tym razem. Natchnienia do pracy daleko szukać nie musiałam. Wystarczyło spojrzeć przez okno. Nawet "mądrości ulicy" nabazgrane na obdartych murach sugerowały, żeby jednak kochać życie. A i niebo było rzeczywiście niepowtarzalne."Trzeba ci wiedzieć, że inspiracja, natchnienie, jeżeli ma przyjść, to przyjdzie niezależnie od wszystkiego". [H.Ibsen]
I tak zrodziła się chęć i pomysł na gotowanie.
Kuskus z mięsem mielonym i warzywami.
[pomysł zaczerpnięty stąd]
Co jak co, ale kuskus jest jedną z tych rzeczy, które w moich zapasach muszą być zawsze. Chociażby dlatego, że przyrządza się go szybko, łatwo, przyjemnie a przede wszystkim jest pyszny!
Składniki:
- 1 opakowanie kaszy kuskus
- 1 puszka pomidorów
- 40 dag mielonego mięsa
- po 2 cebule i papryki
- sól, pieprz, vegeta
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 pęczka natki
- zioła prowansalskie
- 2 łyżki oleju
- Cebulę i czosnek obierz, posiekaj. Połowę cebuli zeszklij na łyżce oleju, posyp vegetą. Dodaj kuskus. Zalej wrzątkiem, wymieszaj, przykryj, odstaw na kilka minut. Posyp posiekaną natką.
- Na pozostałym oleju zeszklij resztę cebuli i czosnek. Włóż mięso, podsmaż.
- Dodaj pokrojone w paski papryki i pomidory z zalewą, duś 10 min.
- Przypraw solą, pieprzem i vegetą. Podawaj z kuskusem.
Życzę wszystkim wielu dni pełnych takiej inspiracji,
i SMACZNEGO :)
Natalia.
19 czerwca 2010
Attends-moi, j’ai quelques problèmes!
Olu!
Ja wiem, że obiecałam poprawę miesiąc temu, ale skutecznie realizując zasadę: "co masz zrobić jutro, zrób pojutrze" dobrnęłam aż tutaj. Wiem, jestem leniem i brak mi systematyczności, ale za to teraz może być już tylko lepiej :)
Najgorsze 'sesyjne' zmagania już za mną. Czas spojrzeć do lodówki. I co my tam mamy? EE.. no i pustka. Bo tym biegu między biblioteką, pracą a laptopem kto przejmowałby się jedzeniem..
Dziś z trwogą spojrzałam do koszyczka z przyprawami, a tam...również pustka. Jest sól i pieprz, ale jest i curry :D
Wiadomo, że z próżnego i Salomon nie naleje.. Ale czyżby..
Skoro już mowa o curry, to 'sprzedam' Wam najlepszy na świecie przepis na sos curry! Osobiście mogę go jeść codziennie, do wszystkiego - sałatek, grzanek, kurczaka...
3 łyżki oliwy
2 łyżki soku z cytryny
3-4 łyżki majonezu
2-3 łyżeczki miodu
2 łyżeczki curry
sól, pieprz, bazylia
I jeszcze moja nowa miłość:
Miłego słuchania,
Natalia :)
Ja wiem, że obiecałam poprawę miesiąc temu, ale skutecznie realizując zasadę: "co masz zrobić jutro, zrób pojutrze" dobrnęłam aż tutaj. Wiem, jestem leniem i brak mi systematyczności, ale za to teraz może być już tylko lepiej :)
Najgorsze 'sesyjne' zmagania już za mną. Czas spojrzeć do lodówki. I co my tam mamy? EE.. no i pustka. Bo tym biegu między biblioteką, pracą a laptopem kto przejmowałby się jedzeniem..
Dziś z trwogą spojrzałam do koszyczka z przyprawami, a tam...również pustka. Jest sól i pieprz, ale jest i curry :D
Wiadomo, że z próżnego i Salomon nie naleje.. Ale czyżby..
Skoro już mowa o curry, to 'sprzedam' Wam najlepszy na świecie przepis na sos curry! Osobiście mogę go jeść codziennie, do wszystkiego - sałatek, grzanek, kurczaka...
SOS CURRY.
3 łyżki oliwy
2 łyżki soku z cytryny
3-4 łyżki majonezu
2-3 łyżeczki miodu
2 łyżeczki curry
sól, pieprz, bazylia
I jeszcze moja nowa miłość:
Miłego słuchania,
Natalia :)
30 maja 2010
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Najmilsi moi!
Wiem, że dawno mnie tu nie było :( ale nie martwcie się, jestem cała i zdrowa, nie przestałam jeść, a nawet gotować ;) Moja nieobecność nie wynika też z utraty chęci! Powód jest banalny (a może nie...) - zepsuł się nam aparat...
Pewnie trochę potrwa zanim doczekamy się nowego, ale żeby zanadto nie zawieść moich wiernych fanów (mamo dziękuję;)) pojawię się tu czasem z jakimś tekstem.
Tymczasem, jedne z ulubionych lwowskich zdjęć (właśnie we Lwowie aparat odszedł z tego świata do "aparacianego" nieba):
7 maja 2010
Z tęsknoty.. ;)
"Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami." (Joseph Conrad)
Dziś: przepis - Jego, wykonanie (+drobne poprawki do przepisu) - moje. [Bo w końcu co on tam wie o gotowaniu!]
TORTILLA Z WARZYWAMI.
Składniki na ciasto:
- 3,5 szklanki mąki tortowej
- 7 łyżek stołowych wody
- 1 łyżeczka soli
- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 szklanka wrzącej wody
"Wszystko mieszasz mikserem na jednolitą masę. W zasadzie samo się miesza. :) Wtedy przykrywasz ciasto na 20 minut. No i tniesz je na małe kawałki i rozwałkowujesz wałkiem do ciasta. Musi być takie płaskie i cieniutkie, że nawet stół będzie przez nie prześwitywał. :) Smażysz na patelni (olej jest już w cieście, więc już nie używasz). Smażysz z jednej strony i jak tylko pojawią się bąbelki od razu musisz przewrócić na drugą stronę. I jak się znów pojawią to znów przewracasz i tak kilka razy aż będzie spieczone. Tylko trzeba uważać, żeby nie było za długo bo będzie się łamać."*(uśmieszki - dopisek autorki)
Jak powiedział, tak zrobiłam. Od siebie dorzuciłam jeszcze podsmażone i dobrze doprawione warzywka. Wyszło pysznie...
Życzę smacznego :)
Natalia.
PS. Jak ocenił Mężczyzna jest to porcja dla jednej, ewentualnie dwóch osób. Najadły się cztery :)
9 kwietnia 2010
Co masz zrobić dziś, zrób dziś! WIELKANOC 2010
Oj jeszcze chwila i zastanie mnie Boże Narodzenie... ;) a relacja z Wielkanocy czeka...
Mówiąc najkrócej, był to czas kulinarnego szaleństwa, które trudno słowami opisać! Dlatego posłużę się liczbami:
A oto efekty (w wielkim skrócie, gdyż nie starczyło energii na robienie zdjęć):
A za wszystko, największe brawa należą się mojej zapracowanej i bardzo zdolnej MAMIE!!
Mówiąc najkrócej, był to czas kulinarnego szaleństwa, które trudno słowami opisać! Dlatego posłużę się liczbami:
- 4 dni
- 4 ręce (plus kilka rączek do pomocy ;) )
- ponad 30 gości
- przeszło 40 potraw (wybaczcie, nawet nie jestem w stanie ich wszystkich wymienić z nazwy)
A oto efekty (w wielkim skrócie, gdyż nie starczyło energii na robienie zdjęć):
Brakuje tylko "kilku" dań ;)
A za wszystko, największe brawa należą się mojej zapracowanej i bardzo zdolnej MAMIE!!
31 marca 2010
Mój przysmak, nie tylko świąteczny..
Naleśniki, naleśniki, naleśniki!! Na mojej liście przysmaków zajmują honorowe miejsce (oczywiście zaraz za brokułem :D), tak więc nie może ich tutaj zabraknąć! Tym razem w postaci krokietów! :)
Uwielbiam piec naleśniki! Ale najbardziej cieszy mnie to, że podobno moje naleśniki są pyszne (smakowały nawet Anglikom :P) A mój sekret tkwi tylko w dwóch składnikach: małej ilości używanego oleju i w wielkiej radości z ich pieczenia :)
Mój przepis na naleśniki (15-20 sztuk):
Farsz do krokierów:
Kapustę kiszoną gotujemy w bulionie, aż będzie miękka. Pieczarki także gotujemy. Wszystko łączymy i doprawiamy do smaku. Każdy naleśnik nadziewamy gotowym farszem i składamy w kopertę. Panierujemy w jajku i bułce tartej i smażymy na patelni.
Smacznego!!
Natalia.
Uwielbiam piec naleśniki! Ale najbardziej cieszy mnie to, że podobno moje naleśniki są pyszne (smakowały nawet Anglikom :P) A mój sekret tkwi tylko w dwóch składnikach: małej ilości używanego oleju i w wielkiej radości z ich pieczenia :)
Mój przepis na naleśniki (15-20 sztuk):
- 3,5 szkl. mąki
- 2,2 szkl. mleka
- 1,5 szkl. wody
- 5 jaj
- 4 łyżki oleju**
- sól, cukier
Farsz do krokierów:
- 0,5 kg kapusty kiszonej
- 0,5 kg pieczarek
- przyprawy
- panierka: jajka, bułka tarta
Kapustę kiszoną gotujemy w bulionie, aż będzie miękka. Pieczarki także gotujemy. Wszystko łączymy i doprawiamy do smaku. Każdy naleśnik nadziewamy gotowym farszem i składamy w kopertę. Panierujemy w jajku i bułce tartej i smażymy na patelni.
Smacznego!!
Natalia.
30 marca 2010
Słoneczny obiad
Trudno efektywnie zarządzać sobą w czasie, gdy nie potrafimy delegować zadań. Ja raczej nie miewałam z tym problemów (w końcu szef ze mnie jak się patrzy :D), ale systematyczne ćwiczenia to podstawa!
Dlatego, kiedy ja nadrabiam czytelnicze zaległości, Mateusz przygotowuje słoneczny obiadek :)
Oto efekt:
Placki ziemniaczane: ziemniaki, jajko, mąka, sól, cebula, pieprz
Dlatego, kiedy ja nadrabiam czytelnicze zaległości, Mateusz przygotowuje słoneczny obiadek :)
Oto efekt:
A po 5 min...
Znajdź różnicę ;)
Placki ziemniaczane: ziemniaki, jajko, mąka, sól, cebula, pieprz
27 marca 2010
Nowa energia :)
Ameryki nie odkrywam stwierdzając, że wreszcie zawitała do nas wiosna! I wszystko zaczyna odżywać, zazieleniać się, kwitnąć..
I mam na to dowody :)
Ale najważniejsze jest to, że Ola i ja rozkwitamy na nowo! A jakże!
A jako, że dziś zostałyśmy dodatkowo przeszkolone w zakresie "racjonalnego gospodarowania sobą w czasie", więc na pewno uda nam się zrealizować wszystkie wymarzone kulinarne pokusy :)
Na początek moja wiosenna zachcianka.
I mam na to dowody :)
Ale najważniejsze jest to, że Ola i ja rozkwitamy na nowo! A jakże!
A jako, że dziś zostałyśmy dodatkowo przeszkolone w zakresie "racjonalnego gospodarowania sobą w czasie", więc na pewno uda nam się zrealizować wszystkie wymarzone kulinarne pokusy :)
Na początek moja wiosenna zachcianka.
ZUPA BROKUŁOWA.
Jak już zdążyła zauważyć Ola, dla mnie brokułów nigdy dość! Tym razem "przerobione" zostały na wiosenną zupę :)
Ile to czasu zajęło mi przekonanie się do gotowania zup i zrozumienie, jak łatwo się je wyczarowuje... Zawsze wydawało mi się to sztuką tajemną i skomplikowaną.. A tymczasem wystarczy...
- Ugotować porcję rosołową z odrobiną "wegety". Do rosołku wrzucić ulubione warzywa (w mojej zupie znalazły się: 1 cebula, pół selera, 1 por, 4 marchewki..)
- Doprawić do smaku.. sól, pieprz, pietruszka..i inne ulubione zioła.
- Następnie dodać najdelikatniejsze warzywa - brokuły i groszek (chyba, że wolimy zupę-krem) :)
- Na koniec dodać jeszcze rozmieszaną zupę w proszku i śmietankę :)
Smacznego!
Natalia.
23 marca 2010
Ziarno oddzielić od plew
W mocnym postanowieniu poprawy trwam! ;)
Z osłabieniem, lenistwem i sennością walczę! Wychodzi raz lepiej, innym razem trochę gorzej, ale nawet wtedy nie daję za wygraną ;).
W kuchni rządzę :D
A mój dzisiejszy wyczyn, to poprostu mistrzostwo... obiad DWUDANIOWY (nie śmiejcie się, nieczęsto u nas się taki zdarza...;))!
PIERWSZE DANIE
Zupa z zielonym groszkiem - mój wiosenny klasyk (bez grama rosołku z kostki :O)
DRUGIE DANIE
Kurczak curry w porach (przepis Ani) - u mnie wystąpił w towarzystwie brązowego ryżu
Mój Kurczakożerca podsumował danie tymi słowy:
"To zielone zaje....., tylko bez tego ziarna..."
A mi tam ziarno smakowało :P i w ogóle było pysznie!
P.S.
U Was pewnie rośnie rzeżucha, a u mnie, przez noc, wyrosło to...
Z osłabieniem, lenistwem i sennością walczę! Wychodzi raz lepiej, innym razem trochę gorzej, ale nawet wtedy nie daję za wygraną ;).
W kuchni rządzę :D
A mój dzisiejszy wyczyn, to poprostu mistrzostwo... obiad DWUDANIOWY (nie śmiejcie się, nieczęsto u nas się taki zdarza...;))!
PIERWSZE DANIE
Zupa z zielonym groszkiem - mój wiosenny klasyk (bez grama rosołku z kostki :O)
DRUGIE DANIE
Kurczak curry w porach (przepis Ani) - u mnie wystąpił w towarzystwie brązowego ryżu
Mój Kurczakożerca podsumował danie tymi słowy:
"To zielone zaje....., tylko bez tego ziarna..."
A mi tam ziarno smakowało :P i w ogóle było pysznie!
P.S.
U Was pewnie rośnie rzeżucha, a u mnie, przez noc, wyrosło to...
"no co, nie było komu zabrać..." ...okej ;)
Pozdrawiam Was wiosennie,
Ola
Subskrybuj:
Posty (Atom)